Zapraszamy do Galerii Aneks Bielański na wystawę Mateusza Brzozowskiego - Dzienniki Podróżne. Wystawę można oglądać do 16 lutego w godzinach otwarcia Biblioteki przy ul. Romaszewskiego 19.

Mateusz Brzozowski - urodził się w 1996 roku w Nowem nad Wisłą. W 2016 roku ukończył Liceum Sztuk Plastycznych nim. Józefa Czapskiego w Grudziądzu. Od 2020 roku studiuje malarstwo w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych.

Brał udział w kilkunastu wystawach zbiorowych m.in. w wystawie „Rysować” w warszawskiej Bibliotece Uniwersyteckiej, w wystawie studentów i wykładowców ASP „By zachwyciło” w galerii MCK w Gostyninie. Uczestniczył także w „Sympozjum Puławy. Malarstwo w interakcji”. W 2023 roku zaprezentował swoją twórczość na wystawie indywidualnej „Wieczna chwila. Mateusz Brzozowski. Malarstwo” w Muzeum im. ks. dr. Władysława Łęgi w Grudziądzu.

Sama wystawa, tytułowe Dzienniki Podróżne, to efekt moich poszukiwań artystycznych, zamkniętych w trzech cyklach malarskich, realizowanych na przestrzeni kilku ostatnich lat.
Niezwykle istotną częścią mojego życia są podróże - zarówno eksplorowanie rodzinnych stron, jak i podróże poza granice kraju. Bardzo bliski jest mi pejzaż, portretuję najbliższą okolicę, rodzinne strony, obiekty mijane po drodze do pracy, na uczelnię. Jestem obserwatorem, bacznie studiuję otoczenie w poszukiwaniu tego, co przyciągnie moją uwagę. Być może jest we mnie coś z reportera, wyczulonego na z pozoru nieistotne fragmenty rzeczywistości.
Od najmłodszych lat miałem potrzebę dokumentowania Wisły. Widok tej rzeki ze skarpy w rodzinnym mieście przywodzi mi na myśl dzieciństwo, beztroskie lata i nieśmiałe zalążki poznawania samego siebie. Początkowo za pomocą fotografii, z czasem zamykałem jej oblicze w malarskich portretach. Z każdym kolejnym obrazem upraszczałem jej widok, przetwarzałem. Do tej pory lubię podejmować próby uchwycenia jej piękna za pomocą gry światła i niuansów barwnych.
Syntezowanie Wisły przestało mi jednak wystarczać. Tak narodził się drugi cykl – przedstawianie obiektów inżynieryjnych. Podróżując bliżej i dalej zawsze zwracam uwagę na mosty, wiadukty, tunele, przepusty, ściany oporowe i betonowe konstrukcje. Są kontrastem dla natury, która wcześniej była dla mnie największym źródłem inspiracji. Dostrzegłem siłę i pewną poetyckość tych konstrukcji, utylitarnych śladów ludzkości.
Punktem wyjścia do najnowszych prac są obiekty, których potencjał dostrzegłem niedawno: słupy, maszty, pomniki, zapory. Ich banalność pociąga mnie, zmusza do wyabstrahowania z pierwotnego otoczenia. Nadaję im rangę symbolu-totemu i osadzam w nowej przestrzeni – zredukowanym pejzażu, czasem bardziej realistycznym, czasem mocniej uproszczonym, idącym w stronę abstrakcji.
Z zasady nie portretuję postaci. Wolę obiekty nieożywione, które w dowolnym momencie mogę wyrwać z ich ekosystemu i swobodnie przekształcić w coś nowego. Jednak na wystawie prezentuję jeden szczególny motyw. W bocznym lusterku odjeżdżającego samochodu widać postać autostopowicza, majaczącą się z daleka. Nie możemy dostrzec jego wyglądu, auto szybko się od niego oddala. Kim jest? Jaka jest jego historia? Pewna tajemnica i niedopowiedzenie jest typowe dla podróży. Ekscytuje nas nieznane, wizja spakowanego plecaka i szerokiej drogi przed nami woła i zachwyca. Wspomnienia, wrażenia i impresje zostają z nami na zawsze. Ludzka pamięć jest jednak złudna – niektóre szczegóły mogą się zacierać. Prowadzenie dziennika pozwala uporządkować myśli i zachować to co ulotne.